Wokół dyrektywy IED - wypowiedź Dominika Strzałkowskiego

Warsztaty na ten temat zorganizowało MM Conferences w dniach 16-17 marca br. w Warszawie.
Spotkanie otworzyło wystąpienie Krystyny Panek-Gondek, zastępcy dy-rektora Departamentu Zmian Klimatu i Ochrony Atmosfery z Ministerstwa Śro-dowiska. Przedstawicielka resortu środowiska omówiła prace nad Dyrektywą IED). - Kilka dni temu odbyło się spotkanie - tzw. posiedzenie grupy - z udziałem przedstawicieli poszczególnych krajów i niestety okazało się, że te państwa, które w czerwcu 2009 r. zostały przegłosowane na radzie w odniesieniu do pewnych założeń dyrektywy IED nie złożyły broni. Utworzyły one nieformalną, blokującą mniejszość (funkcjonuje ona pod wodzą Francji, a w jej skład wchodzą Belgia, Holandia, Dania, Austria, Irlandia, Szwecja, Luksemburg - mające w sumie 92 głosy) przeciwko tym wszystkim elastycznym ustaleniom, które m.in. proponowała Polska, tj. ciepłownictwu, derogacjom i planom narodowym. Są zatem dwie grupy krajów, które się blokują w odniesieniu do pewnych założeń dyrektywy IED. To może oznaczać prowadzenie negocjacji prawie od nowa - powiedziała Krystyna Panek- Gondek, zastępczyni dyrektora Departamentu Zmian Klimatu i Ochrony Atmosfery z Ministerstwa Środowiska. Omówiła ona również zadania ustawy o bilansowaniu i rozliczaniu emisji dwutlenku siarki i tlenków azotu dla dużych źródeł spalania, którymi są wprowadzenie do porządku prawnego regulacji pozwalających operatorom dużych źródeł spalania na stopniowe dojście Polski do ustalonych w Traktacie Akcesyjnym pułapów emisji SO, oraz NOx w perspektywie 2020 r., jak i standardów przewidywanych w nowej dyrektywie o emisjach przemysłowych, przy założeniu, że w tym czasie wzrośnie zapotrzebowanie na ciepło i energię. Stwierdziła ona ponadto, że realnym ter-minem rozpoczęcia obowiązywania tej projektowanej regulacji prawnej w Polsce jest styczeń 2011 r. Niepokojącą informacją dla przedstawicieli przemysłu jest fakt, iż wg przedstawicielki resortu środowiska, w projekcie tego aktu prawnego nastąpi najprawdopodobniej wycofanie się z definicji kotła na rzecz postulowanego przez UE pojęcia komin.
Projekt ustawy określa m.in. zasady funkcjonowania systemu bilansowa¬nia i rozliczania emisji dwutlenku siarki, emisji tlenków azotu wprowadzanych do powietrza przez duże źródła spalania, obowiązki operatów eksploatujących te instalacje oraz zadania Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisji (KOBIZE). Z projektu wynika szereg obowiązków dla operatorów, którymi są m.in.: przekazywanie KOBIZF. informacji i danych technicznych dotyczących źródła, sporządzanie oraz przekazanie miesięcznych raportów o wielkości emisji SO, oraz NOx, na podstawie których nastąpi rozliczenie z rocznych limitów emisji, jak również określenie we własnym zakresie limitów emisji SO,orazNOx. Określają one ponadto sposób wyliczania wysokości kar (jest to iloczyn emisji, która nie została pokryta uprawnieniami do emisji przedłożonymi do umorzenia lub wniesioną opłatą zastępczą i jednostko¬wą stawką kary pieniężnej, która wynosi 10 zł), jakie będą nakładane na opera¬torów za brak pokrycia wielkości emisji SO, oraz NOx uprawnieniami do emisji lub niewniesienia za tę emisję opłaty zastępczej. Kary te będą wnoszone na wyodrębniony rachunek bankowy WIOŚ. W projekcie ustawy jest również mowa o zadaniach KOBIZE, którymi jest opracowywanie bilansu emisji SO, oraz NOx oraz pułapowych wskaźników emisji S02 oraz NOx dla dużych źródeł spalania.
Dominik Strzałkowski z Kancelarii Prawnej FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz omówił m.in. charakter kar pieniężnych wynikających z projektu ustawy. Zwrócił on uwagę, iż nie wszystkie obowiązki operatora przewidziane w projekcie są sankcjonowane. I tak przykładowo nie ma w nim żadnych sankcji za nieprzekazanie w terminie przez operatorów raportów miesięcznych. Problematyczna jest również kwestia kary za brak przekazania raportu rocznego przez te podmioty w określonym czasie. Co prawda operator zapłaci za to niewywiązanie się z obowiązku 50 tys. zł kary. Powstaje jednak pytanie czy będzie ona skuteczna i wystarczająco odstraszająca. A to według mnie to właśnie stanowi kręgosłup całego systemu - powiedział Strzałkowski. Jeżeli operator nie przekaże raportu rocznego KOBIZE, to wówczas ta jednostka nie może precyzyjnie wyliczyć pułapów emisji. Natomiast na podstawie kontroli zakładów wykonywanych przez WIOŚ, KOBIZE nie może obliczyć pułapów emisji, gdyż projekt wskazuje, iż podstawą do tego są raporty roczne. Przedstawiciel Kancelarii Prawnej FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz wskazał jako wadę projektu regulacji prawnej to, iż nie ma w nim wskazanego momentu powstawania uprawnień do emisji. Strzałkowski był również zdania, że postępowanie w sprawie kar pieniężnych będzie skomplikowane i konieczne stanie się zastosowanie kilku aktów prawnych, którymi są: ustawa o bilansowaniu, ustawa o Inspekcji Ochrony środowiska, jak i kodeks postępowania administracyjnego oraz Ordynacja podatkowa. To spowoduje problem polegający na konieczności rozróżniania, który akt prawny na danym etapie będzie miał zastosowanie.
Jeden z uczestników warsztatów podkreślił, że dużym mankamentem projektu jest to, że uprawnienia do emisji są ważne tylko rok. Jaką korzyść finansową więc będzie miał operator, który nie zdąży sprzedać swoich uprawnień, skoro wcześniej np. zainwestował duże pieniądze w instalacje odsiarczania? Taki system nie będzie działał moty- wująco na operatorów.
Podczas warsztatów Jerzy Mazurek, kierownik zespołu Pracowni Projekowych Instalacji Ochrony Środowiska z Fabryki Kotłów Rafako, zaprezentował przegląd metod odsiarczania spalin. Z kolei metody ich odazotowania przedstawił Krzysztof Krotla, pełnomocnik zarządu cis. instalacji DeNOx. Podczas spotkania lwetta Markiewicz omówiła możliwości finansowania inwestycji energetycznych przez Bank Ochrony Środowiska.
Agata Szymańska

Źródło
Ecomanager