Okazyjne usługi to nie działalność

Wszystko zależy od okoliczności. Nie jest przedsiębiorcą snowboardzista, który sprzedał swoją używaną deskę w Internecie. Gdyby jednak kupił większą ilość nowego sprzętu i zbył go z zyskiem, fiskus może uznać go za handlowca. Na to, że prowadzimy firmę, może też wskazywać np. regularna współpraca z tymi samymi kontrahentami, reklamowanie się, specjalne pomieszczenie.
Im lepiej podatnik jest przygotowany do wykonywania czegoś w sposób powtarzalny, tym większe prawdopodobieństwo, że urząd uzna go za przedsiębiorcę mówi Adam Bartosiewicz, doktor nauk prawnych, współautor komentarza do ustawy o PIT. Ważne jest więc, czy inwestuje w warsztat pracy: kupuje nowe narzędzia, usprawnia procedury, jednym słowem tworzy infrastrukturę.

Cztery umowy rocznie

Nie ma jednak wyraźnej granicy między okazyjnymi transakcjami a regularną działalnością. Nie ma też limitu usług, po przekroczeniu którego stajemy się przedsiębiorcą. Czy wykonując trzy, cztery usługi rocznie muszę zarejestrować działalność? o to zapytał we wniosku o interpretację emeryt, który ma uprawnienia geodety. Zamierza dorobić trochę do emerytury, założenie własnej firmy to jednak dla niego zbyt duży wysiłek. Dlatego chciałby usługi rozliczać na podstawie umowy o dzieło.
Jest to możliwe czytamy w interpretacji Izby Skarbowej w Warszawie z 26 sierpnia 2009 r. (nr IPPB1/415-416/09-2/IF). Ale usługi muszą być wykonywane sporadycznie, a nie w sposób zorganizowany lub ciągły. Co to oznacza?
Zdaniem izby skarbowej ciągłość to względnie stały zamiar wykonywania działalności. Natomiast organizować to: przygotowywać, zakładać jakieś przedsięwzięcie bądź nadawać czemuś reguły, wprowadzać porządek.
Ostatecznie izba skarbowa zgodziła się ze stanowiskiem podatnika, że wykonanie czterech usług rocznie nie musi być działalnością gospodarczą. Podkreśliła jednak, że ustawa o PIT nie określa limitu kwotowego ani ilościowego umów o dzieło, którego przekroczenie spowoduje obowiązek zarejestrowania firmy. O tym decydują okoliczności sprawy.

Auta na handel

Przekonała się o tym osoba, która sprowadziła z zagranicy i sprzedała cztery stare auta. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku w wyroku z 21 października 2008 r. (sygn. I SA/Bk 309/08) zgodził się z fiskusem, że zakup za granicą w krótkim odstępie czasu, sprowadzenie do kraju i sprzedaż czterech samochodów spełnia przesłanki definicji działalności gospodarczej. Nie pomogły tłumaczenia podatnika, że kupił pojazdy na potrzeby swoje i rodziców, a sprzedał dopiero wtedy, gdy się okazało, że mają wady. Nieprzekonujący był również argument, że auta były wykorzystywane na potrzeby działalności rolniczej. Jak czytamy w wyroku, to nie podatnik decyduje, czy osiągane przez niego dochody mają być zaliczone do przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej. To bowiem wypełnienie przesłanek określonych w przepisach pozwala organom podatkowym zaliczyć osiągane przez podatnika przychody do przychodów, o których mowa w art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT.
Sądy podkreślają też często (np. wyrok WSA w Gliwicach z 28 lipca 2009 r., sygn. I SA/Gl
914/08), że podatnik może prowadzić działalność gospodarczą niezależnie od tego, czy dopełnił obowiązków z nią związanych (rejestracja w urzędzie).

Opinia

Marta Ignasiak Kancelaria FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz
Granica między dorywczymi usługami a klasyczną działalnością gospodarczą zwykle jest dość płynna. Z ustawy o PIT wynika, że przyjęcie kilku zleceń rocznie raczej nie wymaga formalnej rejestracji. Warto jednak podkreślić, że przedsiębiorcą można zostać o wiele szybciej w świetle ustawy o VAT. Wystarczy bowiem wykonać jedną czynność w okolicznościach wskazujących na zamiar jej wykonywania w sposób częstotliwy, by sporadyczne zlecenia przerodziły się w profesjonalną działalność gospodarczą podlegającą przepisom tej ustawy. Przy czym obowiązek rejestracji przedsiębiorców dla celów VAT uzależniony jest od wysokości obrotów (od 50 000 zł rocznie).
masz pytanie, wyślij e-mail do autora

Przemysław Wojtasik

Specjalizacja:
Źródło
Rzeczpospolita