Odstąpienie musi uwzględniach etap budowy - Anna Cudna-Wagner i Piotr Bielarczyk wymienieni jako pełnomocnicy Kredyt Banku w wygranej sprawie przed SN

Ma to znaczenie dla zasad, na jakich powinny one rozliczać niedokończony kontrakt. To sedno wyroku Sądu Najwyższego.
To ważne orzeczenie, gdyż uwzględnia specyfikę umów o roboty budowlane, tj. niemożność czy trudność zwrotu wzajemnych świadczeń w razie zaawansowania robót. Zgodnie bowiem z art. 395 § 2 kodeksu cywilnego (prawo umownego odstąpienia), w razie skorzystania z odstąpienia umowa uważana jest za niezawartą, a to, co strony już świadczyły, ulega zwrotowi.
Sprawa, którą zajmował się Sąd Najwyższy, dotyczyła rozliczenia budowy biurowca u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Królewskiej w Warszawie (budowanego w latach 1999 - 2002). Inwestycję realizowała firma Królewska sp. z o.o., która przekształciła się w Rezydent SA i jest pozwaną w tej sprawie. Powodem jest zaś Kredyt Bank SA, który nabył wierzytelność od wykonawcy PIA Piasecki SA (w upadłości). Żądanie opiewa na 25,8 mln zł, z tego ok. 5 mln zł tytułem zaległości z faktur za końcówki robót. Lwia część żądania to odsetki.
Firma Rezydent podnosiła jednak, że niedopłacona wykonawcy kwota to zatrzymana kara umowna za niewykonanie umowy w terminie (opiewał na 53 mln zł plus VAT, a karę w razie odstąpienia od umowy przewidziano na 10 proc. wartości kontraktu).
Zgodnie z umową wykonawczą" - bo tak ją nazwano - termin zakończenia budowy przewidziano na 15 maja 2002 r. Odbiór miał się rozpocząć 30 kwietnia 2002 r. W tym też terminie się rozpoczął, a 10 czerwca inspektor nadzoru stwierdził wykonanie prac zgodnie z pozwoleniem na budowę. Trzy dni później wydano pozwolenie na użytkowanie budynku.
- To był tylko częściowy odbiór elementów budowlanych. Tymczasem umowa dotyczyła także prac wykończeniowych, a tych PIA Piasecki nigdy nie skończył (wręcz zszedł z budowy), i choć 30 lipca przesunięto termin odbioru na 19 sierpnia, też go nie dotrzymano - argumentowała mec. Agnieszka Żmijewska, pełnomocniczka Rezydenta.
4 października 2002 r. Rezydent odstąpił od umowy. Zapisano w niej bowiem, że może to nastąpić, jeśli opóźnienie prac jest większe niż 30 dni.
I tu powstał spór co do tego, jaki skutek dla wzajemnych rozliczeń odniosło odstąpienie od umowy. Zdaniem pozwanej, której stanowisko podzieliły sąd okręgowy i apelacyjny, odstąpienie ma niweczący charakter, tzn. działa wstecz i strony zwracają sobie wzajemne świadczenia.
Pełnomocnicy Kredyt Banku, mecenasi Anna Cudna-Wagner i Piotr Bielarczyk, wskazywali z kolei, że ponieważ zamówienie (budowa) było wykonywane częściami, odstąpienie (jeżeli było skuteczne) powinno mieć skutek tylko do końcówki (5 proc.) kontraktu.
Sąd Najwyższy uwzględnił kasację Kredyt Banku i nakazał ponowne rozliczenie kontraktu.
- Strony umowy mogą dowolnie określić skutek odstąpienia (i nie ma znaczenia to, czy była tu umowa o roboty budowlane czy inna), a więc czy działa ono na przyszłość czy wstecznie (tak jakby umowa w ogóle nie została zawarta). Jednakże w wypadku umowy o roboty, które są odbierane etapami (jak w tej sprawie), skutek niweczący powinien mieć zastosowanie tylko wyjątkowo. Przecież budynek już stoi i nie ma mowy o jego oddaniu - powiedziała sędzia Sądu Najwyższego Marta Romańska. - Co więcej, jeszcze po odstąpieniu strony zachowywały się tak, jakby nadal wiązała je umowa. Pozwana mówiła np. o roszczeniach z gwarancji, a to zakłada istnienie umowy - dodała sędzia.
SN nakazał ponowne rozliczenie kontraktu.
sygnatura akt: I CSK 696/10
Marek Domagalski

Źródło
Rzeczpospolita