Świadkiem wręczenia wypowiedzenia umowy o pracę nie może być każdy zatrudniony, np. szeregowy pracownik, recepcjonista, woźny, kierowca. W myśl przepisów o ochronie danych osobowych powinien nim być administrator danych osobowych albo przez niego upoważniona osoba twierdzi dr Wojciech Rafał Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych. W praktyce najczęściej są to kadrowe, księgowe, kierownicy działów.
Wojciech Wiewiórowski podnosi, że dostęp do danych osobowych mogą mieć wyłącznie osoby, którym administrator danych, w tym przypadku pracodawca, dał upoważnienie do ich przetwarzania. I to w zakresie, który umożliwiałby im zapoznawanie się z informacjami z akt osobowych.
Sama instytucja świadka wypowiedzenia, choć się przyjęła, budzi kontrowersje. Wszystko przez to, że nie przewidują jej żadne regulacje. Świadka stworzyła praktyka.
Wypowiedzenie stosunku pracy musi być dokonane na piśmie i zawierać określone dane przewidziane w kodeksie pracy. Tylko tyle mówią przepisy. Nie wspominają o świadku. Pracodawcy trudno jednak udowodnić przed sądem fakt wręczenia wypowiedzenia umowy w konkretnym dniu. Szczególnie gdy pracownik odmówił jego przyjęcia. Dlatego praktycznym i dość powszechnym rozwiązaniem jest angażowanie do takiej czynności świadka. On może być pomocny w razie sporu, czy wypowiedzenie zostało wręczone lub kiedy zaczął biec termin rozwiązania umowy tłumaczy mec. Jolanta Sawicka z FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz.
Kto nim jednak może być?
Prawniczka twierdzi, że świadek ma tylko potwierdzić, że w konkretnym dniu i konkretnemu pracownikowi przedstawiono wypowiedzenie na piśmie i być może nie powinien znać jego treści, np. przyczyn rozwiązania umowy.
Jerzy Kowalski
Specjalizacja:
Źródło
Rzeczpospolita