Arbitraż wielkich sporów - komentarz mec. Marka Furtka

O arbitrażu, tym razem międzynarodowym, głośno jest w związku ze sporem o ceny gazu importowanego w kontrakcie z Gazpromem. Wszczęło go na początku listopada 2011 r. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.Ad hoc w SztokholmieStrony tego kontraktu umówiły się na sąd ad hoc, a więc wybierany dla danej sprawy. Zarówno Polacy, jak i Rosjanie wybrali już po jednym swoim" arbitrze, ci z kolei superarbitra. Jak się dowiadujemy, termin rozprawy jest już znany. Odbędzie się ona w Sztokholmie, będą co najmniej dwa posiedzenia, a wszystko zajmie przynajmniej pół roku.Proces jest jednoinstancyjny, ale strona niezadowolona z wyroku będzie go mogła zaskarżyć do sądu szwedzkiego. Z kolei strona, która będzie chciała go przymusowo wdrożyć czy to w Polsce, w Rosji czy innym kraju, będzie musiała wystąpić do sądu danego kraju o jego uznanie, aby nadać orzeczeniu arbitrażu moc wyroku państwowego.Jak jednak wskazuje Jarosław Kołkowski z kancelarii Weil, Gotshal & Manges, pełnomocnik polskiego koncernu w tym sporze, te postarbitrażowe procedury przed sądem państwowym nie muszą być uruchamiane. Na Zachodzie zresztą to rzadkość.Taki proces jak ten to arbitraż handlowy, a więc spór między formalnie prywatnymi spółkami na podstawie zawartej w umowie klauzuli, że spory będą na tej drodze rozstrzygane.Nie ma statystyk, ile polskich firm ma sprawy przed zagranicznymi sądami polubownymi (w największym ICC w Paryżu na ok. 800 spraw polskich jest nieco ponad 20). Wiele sporów dotyczących polskiego biznesu prowadzą formalnie zagraniczne spółki. Z kolei w Sądzie Arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej (największym w Polsce) w 2011 r. 76 spraw miało charakter międzynarodowy.Sądy dla elityDokładne statystyki prowadzi Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa, dotyczą one jednak tylko arbitrażu inwestycyjnego, wszczynanego na podstawie umów o popieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji (tzw. BIT) lub traktatu karty energetycznej. W tych sporach zasadą jest, że sąd arbitrażowy pochodzi z kraju trzeciego, a nie żadnej ze stron. Od początku swej działalności, tj. od 2006 r., Prokuratoria prowadziła lub nadal prowadzi łącznie 12 spraw, ma też 10 notyfikacji sporów przeciwko RP, które nie zostały jeszcze wszczęte. Spośród wszczętych siedem już się zakończyło: dwa ugodą (w tym spór z Eureko), jeden inwestor wycofał pozew, trzy PG wygrała, jeden w 98 proc., a pięć trwa. Jeden z korzystnych dla PG wyroków zapadł przed Trybunałem Arbitrażowym przy Sztokholmskiej Izbie Handlowej, który 22 grudnia 2011 r. oddalił w całości roszczenia cypryjskiej spółki Mercuria Energy Group Ltd przeciwko Polsce o zasądzenie odszkodowania za rzekome naruszenia traktatu karty energetycznej.Dlaczego spółki wybierają zagraniczne sądy arbitrażowe?- Pierwsza przyczyna to brak zaufania do miejscowych sądów czy ich narodowego" nastawienia, poza tym renomowany arbitraż zapewnia renomowanych prawników - wskazuje adwokat Bartosz Krużewski z kancelarii Clifford Chance, który wygrał wspomnianą sprawę w Sztokholmie.Beata Gessel-Kalinowska, prezes Sądu Arbitrażowego Lewiatana, do zalet arbitrażu dodaje szybkość i poufność. Od poufności jest jednak coraz więcej wyjątków - wskazuje z kolei mec. Marek Furtek, prezes SA przy KIG, zwłaszcza przy arbitrażu inwestycyjnym, gdy chodzi o publiczne pieniądze.masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.domagalski@rp.plOpinia dla Rz"Piotr Nowaczyk adwokat, były prezes Sądu Arbitrażowego przy KIGNie ma wątpliwości, że proces arbitrażowy jest sprawniejszy i lepszy od państwowego. Żaden polski sędzia nie poprowadzi sprawy w innym języku niż polski, a np. w Niemczech jest już sąd powszechny, w którym można się sądzić po angielsku. Co decyduje, że wielcy kontrahenci wybierają ten lub inny sąd? Zaufanie do danej instytucji arbitrażowej, w dalszej kolejności sprawność sądów powszechnych państwa siedziby arbitrażu. Tu przecież odbędzie się prawdopodobnie postępowanie postarbitrażowe: Polska przegrywa tę konkurencję, ma niewydolne sądy, w których skarga o uchylenie przechodzi przez trzy instancje, dla porównania - w Szwajcarii tylko przez jedną.Marek Domagalski
źródło: Rzeczpospolita

Źródło
Rzeczpospolita